sobota, 21 marca 2020

64 (musi dziać się nic, żeby stało się coś)

Co się musi stać, żebym pojawiła się tutaj i zostawiła jakiś ślad swojego istnienia? Otórz świat musi opanować pandemia, a ludzie żeby trochę zatrzymać jej rozprzestrzenianie się muszą zamknąć się w domach. Jak się czuję w obecnej sytuacji? W obliczu kompletnej niepewności jutra? Czuję się fatalnie. Myślę o tym jaką skomplikowaną i długą drogę musiałam przejść w krótkim czasie, by postawić swoje życie zawodowe na odpowiednim torze i ile pary było trzeba z mojej strony, żeby ruszać do przodu. A teraz moja w miarę stabilna sytuacja zatrzęsła się w posadach i pierwszy raz nie mam pojęcia jak się skończy. Wiem, że nie jestem osamotniona, bo podobne
rozterki ma teraz bardzo duża ilość ludzi. Z drugiej strony, zastanawiam się, jak mocno skrzywione jest moje życie, że w pierwszej kolejności myślę o tym, że stracę zajęcie, a nie myślę o tym, że w obecnej sytuacji mogę stracić nawet najbliższych. Wydaje mi się, że to wypieram. Nie dopuszczam nawet do swojej świadomości, że w związku z zaistniałą sytuacją mogłaby się zdarzyć krzywda komuś z mojej rodziny lub któremuś z przyjaciół. Jestem wdzięczna losowi, za to, że mam moją małą rodzinę, że możemy ten irracjonalny czas spędzać razem. Kursujemy między salonem, a sypialnią. Pokojem Młodego, a kuchnią. Jakiś czas temu któryś z sąsiadów pozbył się rowerku spiningowego, więc na czas tej przymuszonej niedoli zatargaliśmy go do domu i teraz możemy sobie też trenować na balkonie. Rzeczy, które nam nie idą zupełnie to nauczanie w domu, bo mimo izolacji obydwoje pracujemy. Marcin do piątku odwiedzał biuro, ja już od jakiegoś czasu pracuję z domu. Trudno pogodzić to z zadaniami, które wyznaczyła szkoła, chociaż jak widzę ile napocić muszą się rodzice w Polsce, to u nas jest kompletny luz. Nie wiemy ile czasu jeszcze to wszystko potrwa. Marzyłam o spędzeniu świąt w domu rodziców, a teraz może się okazać, że nie zobaczę ich do wakacji. To wszystko banalne sprawy, o których piszę, ale nasze życie koniec końców z takich banałów się składa. Na pewno banalnym nie jest, że pierwszy raz musi dziać się nic, żeby stało się coś. Dbajcie o siebie i zostańcie w domu!