piątek, 28 listopada 2014

31 (choróbsko)


Taki cytat z mistrza dziś mi się przypomniał z rana. Od dwóch tygodni jestem chora i poranne wstawanie "do świata" nie napawa mnie optymizmem. Wczoraj Marcin stwierdził, że muszę serio źle się czuć skoro poprosiłam o postawienie baniek na plecach i robię inhalacje. Co więcej piję wywar z imbiru, robię okłady i spożywam garściami leki. Nie wiem jak długo muszę czekać na efekt, ale wierzę, że w końcu wyjdę z tego stanu osłabienia, a co za tym idzie przestanie mnie boleć buzia (mam zapalenie zatok). Wczoraj spędziłam pół dni w łóżku. Zaległam w nim po odprowadzeniu Młodego do przedszkola. Było mi smutno, że nie mam siły iść na lekcje niemieckiego, ale z drugiej strony rozsądek podpowiadał mi, że ciągle gdzieś łażąc nigdy się nie wykuruję. Szkoda, że dziś ten sam rozsądek nie podpowiedział mi, że jeśli zostawię wózek przed budynkiem przedszkola i przypomnę sobie o tym dopiero w domu, będę musiała się do tego przedszkola wrócić i zawieźć wózek tam gdzie trzeba. Jest bardzo zimno, dlatego nim poszłam się poprawić odziałam się uwaga w leginsy ciążowe (nie nie jestem aż tak gruba), które można naciągnąć aż po pachy, bardzo przydatna sprawa na taką pogodę, pewnie nie raz tej zimy skorzystam z tego jakże praktycznego odkrycia. Kiedy już opuściłam domowe pielesze postanowiłam udać się do sklepu z zabawkami, żeby kupić prezent dla kolegi Piotrka, z okazji jego drugich urodzin. Na miejscu odetchnęłam z myślą, że nie wpadłam na pomysł, żeby w to miejsce zabrać moją latorośl. Skończyłoby się bez wątpienia jakąś jatką przy wyjściu. Ku memu zdziwieniu niemiecki (jak myślałam dotąd) Spiele Max to nic innego jak polski Smyk, (właśnie czytam na stronie, że polska firma przejęła niemiecką sieć w 2008 roku). Cieszy mnie to moje "odkrycie", bo rzeczy z linii Cool Club są bardzo dobrej jakości i po milionowym praniu nadal wyglądają jak nowe, a teraz nie będę musiała robić wycieczek do Polski, tylko jak się okazało mogę kupić te ubranka na miejscu (ceny są te same).
Chyba nie mam już nic więcej dziś do powiedzenia, więc zawijam się z powrotem w koc i gorąco was pozdrawiam.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz