Nadeszła wiosna pełną gębą, bardzo
mnie to cieszy. Młody spędza praktycznie połowę swojego czasu w
przedszkolu na powietrzu, myślę, że to miła odmiana po
praktycznie całej zimie spędzonej w pomieszczeniu. Tydzień temu
miałam urodziny, spędzałam je na placu zabaw, śmiałam się, że
po 28 latach znów wróciłam do piaskownicy, można powiedzieć, że
życie zatoczyło kolejne wielkie koło. Zawsze z okazji urodzin
nachodzą mnie podsumowania, w tym roku bilnas jest całkiem niezły,
zdążyłam przed trzydziestką urodzić dziecko i mieć raka,
skończyłam też studia, przeprowadziłam się do innego kraju,
dobrze, że to nie wydarzyło się wszystko w jednym roku, mogłabym
nie wytrzymać tej wielości i barwności zdarzeń. Jestem trochę
zmęczona, codziennie wstaję wcześnie rano i w pośpiechu ogarniam
wszystko, żeby zdążyć na kurs. Cieszę się, że Marcin jest
teraz w domu i może rano odprowadzić Młodego, bo wcześniej ja
uprawiałam bieg na czas z wózkiem wyprzedzając po drodze
rozmarzone mamy, które pewnie w czasie gdy ich pociecha się
socjalizuje rozmyślają o tym, w którym dziś biomarkecie kupić
ekopółprodukty na obiad, albo lepiej w tym czasie czymś się
oburzają, oburzenie to nieodzowny element życia każdego Niemca.
Pełen tramwaj? Oburzenie. Kolejka w sklepie i tylko jedna kasa
otwarta? Oburzenie. Ktoś przechodzi na czerwonym świetle, chociaż
nic nie nadjeżdża? Oburzenie! Kiedyś jedna pewna starsza pani
dosłownie goniła mnie przez dwie przecznice, żeby mi powiedzieć
jaka jestem nieodpowiedzialna, że przebiegłam na czerwonym. Tutaj
proszę pani obowiązują zasady i niewiarygodne jest to, że ktoś
tego nie rozumie, a co więcej ich nie respektuje. Mnie oburza, że
tak leci czas, a ja nie mogę się zorganizować. Kończę i idę
kłaść naszego małego szefa.
O tak, mogę się zgodzić, że Niemcy się cały czas oburzają;) i nie omieszkają wyrazić swojej dezaprobaty. Na początku to denerwowało, teraz się trochę z tego śmieję, z ich sztywnego przestrzegania przepisów i wszystkich zasad.
OdpowiedzUsuńLubię twoje pośpiesznie pisane wpisy, wtrącenia, krótkie, kompaktowe i o wszystkim naraz.
:)
A próbowałaś kiedyś przejść na "czerwonym" kiedy nic nie jechało? :D Zachowanie traktowane na równi ze zbrodnią!
OdpowiedzUsuń