środa, 12 marca 2014

8

Nadeszła wiosna pełną gębą, bardzo mnie to cieszy. Młody spędza praktycznie połowę swojego czasu w przedszkolu na powietrzu, myślę, że to miła odmiana po praktycznie całej zimie spędzonej w pomieszczeniu. Tydzień temu miałam urodziny, spędzałam je na placu zabaw, śmiałam się, że po 28 latach znów wróciłam do piaskownicy, można powiedzieć, że życie zatoczyło kolejne wielkie koło. Zawsze z okazji urodzin nachodzą mnie podsumowania, w tym roku bilnas jest całkiem niezły, zdążyłam przed trzydziestką urodzić dziecko i mieć raka, skończyłam też studia, przeprowadziłam się do innego kraju, dobrze, że to nie wydarzyło się wszystko w jednym roku, mogłabym nie wytrzymać tej wielości i barwności zdarzeń. Jestem trochę zmęczona, codziennie wstaję wcześnie rano i w pośpiechu ogarniam wszystko, żeby zdążyć na kurs. Cieszę się, że Marcin jest teraz w domu i może rano odprowadzić Młodego, bo wcześniej ja uprawiałam bieg na czas z wózkiem wyprzedzając po drodze rozmarzone mamy, które pewnie w czasie gdy ich pociecha się socjalizuje rozmyślają o tym, w którym dziś biomarkecie kupić ekopółprodukty na obiad, albo lepiej w tym czasie czymś się oburzają, oburzenie to nieodzowny element życia każdego Niemca. Pełen tramwaj? Oburzenie. Kolejka w sklepie i tylko jedna kasa otwarta? Oburzenie. Ktoś przechodzi na czerwonym świetle, chociaż nic nie nadjeżdża? Oburzenie! Kiedyś jedna pewna starsza pani dosłownie goniła mnie przez dwie przecznice, żeby mi powiedzieć jaka jestem nieodpowiedzialna, że przebiegłam na czerwonym. Tutaj proszę pani obowiązują zasady i niewiarygodne jest to, że ktoś tego nie rozumie, a co więcej ich nie respektuje. Mnie oburza, że tak leci czas, a ja nie mogę się zorganizować. Kończę i idę kłaść naszego małego szefa.  

2 komentarze:

  1. O tak, mogę się zgodzić, że Niemcy się cały czas oburzają;) i nie omieszkają wyrazić swojej dezaprobaty. Na początku to denerwowało, teraz się trochę z tego śmieję, z ich sztywnego przestrzegania przepisów i wszystkich zasad.

    Lubię twoje pośpiesznie pisane wpisy, wtrącenia, krótkie, kompaktowe i o wszystkim naraz.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A próbowałaś kiedyś przejść na "czerwonym" kiedy nic nie jechało? :D Zachowanie traktowane na równi ze zbrodnią!

    OdpowiedzUsuń